O awokadowym peelingu od Bielendy
Cześć!
Zbierałam się do tego posta chyba ze trzy tygodnie, kiedy to zrobiłam zdjęcia i wgrałam je na bloggera. Jakoś nie było mi po drodze z tą recenzją, ale w końcu jest i ona!
Bielenda, Subtelny Peeling Do Ciała, Awokado
Opis producenta:
Subtelny peeling do ciała z pestkami to idealny kosmetyk polecany do całorocznej pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej. Bezpieczny, oleisty kosmetyk z drobinkami mielonych pestek, skutecznie, a jednocześnie wyjątkowo delikatnie oczyszcza skórę z szorstkich, łuszczących się, martwych komórek. Doskonale wygładza, zmiękcza, nawilża skórę, poprawia jej jędrność i sprężystość. Likwiduje uczcie nieprzyjemnego napięcia naskórka. Skóra zaczyna `oddychać` i łatwiej wchłania kosmetyki pielęgnujące. Piękny tropikalny aromat odpręża i relaksuje. (źródło: wizaz.pl)
Moja opinia:
Opakowanie: peeling zamknięty jest w plastikowym, odkręcanym 200ml słoiku. Ja, niestety, za słoiczkami nie przepadam bo a) wyciągając peeling palcami skazane jesteśmy na jego resztki za paznokciami (jeśli mamy długie, of kors) i b) uwielbia się do niego nalewać woda - nawet jeśli jest zakręcony i trzymany gdzieś obok zawsze zawsze zawsze coś się do niego wleje. Jakim cudem nie wiem, ale denerwuje mnie to, bo zawsze dbam o takie rzeczy.
Konsystencja: tutaj akurat plus. O ile w opakowaniu wydaje się być "żelkowaty", tak nabrany na ręce sprawia wrażenie zbitej suchej masy. Wolę taką konsystencję niż zbyt leistą i uciekającą z rąk. Niestety lubi się kruszyć, jeśli weźmiemy go za dużo, ale to już kwestia wypracowania sobie jakiejśtam techniki maziania :) Ma bardzo dużo drobinek ścierających.
Zapach: awokado? W życiu. Peeling ma zapach melona, nieco chemicznego. Mnie jak najbardziej odpowiada, ale zagadką jest dla mnie czemu producent opisuje go jako awokado..
No i teraz najgorsze, czyli..
Działanie: peeling, owszem, złuszcza - bardzo delikatnie i przyjemnie. Ale niestety to jaką skórę zostawia po takim zabiegu jest okropne. Ciało jest nie nawilżone, a pokryte jakąś grubą, oleistą i tłustą warstwą. Nie ma to nic wspólnego z wypeelingowaną dobrze skórą - nawet pod prysznicem widać, jak woda osiada na ciele - podobnie jak po wysmarowaniu oliwką dla dzieci.. Nie nie nie nie - nie takiego efektu oczekuję od peelingu, który ma mnie porządnie zetrzeć i być bazą do nałożenia balsamu.
Cena: dość wysoka, kontrastując z wydajnością. Za osiem (!) aplikacji zapłaciłam około 17 złotych..
Ja niestety jestem na nie i produktu drugi raz nie kupię - ale dla osób, które lubią efekt tej tłustej powłoki może być idealny :)
Cena: dość wysoka, kontrastując z wydajnością. Za osiem (!) aplikacji zapłaciłam około 17 złotych..
Ja niestety jestem na nie i produktu drugi raz nie kupię - ale dla osób, które lubią efekt tej tłustej powłoki może być idealny :)
Jakie peelingi polecacie? Ja czaję się na peeling z Alterry, bo lubię kosmetyki z tej firmy, a ścieracza jeszcze nie próbowałam.
Buziaki
K
A ja go właśnie lubię :-)
OdpowiedzUsuńnie pozostawiał u mnie aż tak wyczuwalnej warstwy oleju
jeszcze go nie testowałam i po twojej recenzji chyba nie skorzystam:)
OdpowiedzUsuńuuuu chyba bubel :(
OdpowiedzUsuńNie widziałam, nie używałam, ale ta zielona papka wygląda bardzo apetycznie - mi by się pewnie z kiwi skojarzyła ;-)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tego kosmetyku, a z Alttery sama bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńOj tłustej powłoce mówię stanowcze nie:)
OdpowiedzUsuńTeż szukam swojego ulubionego peelingu, choć ten ładnie wygląda raczej z go nie zakupie :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie ;)
OdpowiedzUsuńszkoda ze taki zly produkt, bo opakowanie i konstystencja wyglada zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam peeling (wydaje mi się, że był to peeling cukrowy z profesjonalnej serii Bielendy, ale nic sobie uciąć nie dam), który właśnie i na ciele i na wannie/brodziku zostawiam taką tłustą warstwę. Mało się nie zabiłam jak wychodziłam spod prysznica. Trzeba było bardzo uważać. Poza tym ja nie lubię na skórze takiego efektu. Choć generalnie te peelingi z Bielendy (profesjonalnej, czyli do salonów), używane mają być przed maskami, faktem jest, że jak się zmyło maskę, to ten tłusty film nie zostawał na skórze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnie miałam i będę omijać, chociaż i tak większość peelingów się dla mnie nie nadaje bo mam za wrażliwą skórę :(
OdpowiedzUsuńNie rozumiem twojego rozczarowania, kosmetyk jest przeznaczony do przesuszonej skóry i ma pozostawiać tę tłustą ochronną warstewkę. Rozumiem że można tego nie lubić, ale przecież to nie zaskoczenie :P
OdpowiedzUsuńDobrze, ze napisalas bo sie mialam pokusic. Perfecta ma ladnie wgladajace peelingi, no i Alterre mialam sprobowac, bo nawet na promocji jest w rossmanie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę ten peeling i muszę przyznać, że jest jednym z lepszych, jakie do tej pory używałam. Konsystencja bardzo mi odpowiada, efekt złuszczający bardzo dobry. Produkt zostawia na skórze lekką tłustą warstwę, ale to za sprawą olejku kokosowego. Ja z pewnością kupię kolejne opakowanie, w tej cenie (15 zł) nie znam lepszego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń