ZNIKAJĄCY KREM: LUSH VANISHING CREAM - RECENZJA

Cześć, cześć!

Przychodzimy do Was tym razem z recenzją kremu, który na stałe zagościł w naszej codziennej pielęgnacji.
Mowa tutaj o:

Vanishing Cream firmy Lush.




Obietnica producenta: (moje nieudolne tłumaczenie angielskiej strony Lush)
Formuła łącząca lekkie oleje z pestek winogron i jojoby z masłem shea, miodem i siemieniem lnianym powoduje, że konsystencja balsamu jest lekka i ma niską zawartość tłuszczu, a przez to błyskawicznie się wchłania. Pozostawia skórę miękką i nawilżoną. Idealny do używania jako baza pod makijaż, do stosowania rano lub w ciągu dnia, gdy czujemy, że nasza skóra jest zmęczona. Polecany do cery tłustej wymagającej starannego czyszczenia i delikatnego nawilżenia, lub mieszanej w strefie T. Olejki eteryczne z lawendy, róży i geranium pomogą zrównoważyć skórę i nadają ładny, lekki zapach.


Działanie: Obydwie mamy cery mieszane, skłonne do przetłuszczania w strefie T i, niestety, z zaskórnikami (nad czym ciągle pracujemy..). Jako że ostatnio stosujemy olejową metodę oczyszczania twarzy nie potrzebujemy bogatych kremów nawilżających. Ta emulsja, bo tak można ją nazwać, jest niesamowita! Krem wchłania się błyskawicznie - naprawdę po niecałej minucie już nie czuć go na twarzy. Dłonie nie są w ogóle tłuste, podobnie z twarzą - krem wchłania się do matu i znacznie przedłuża trwałość makijażu. W dodatku skóra po nim jest bardzo miękka, miła w dotyku i świetnie nawilżona. Nie zapchał nas i nie spowodował żadnych zniszczeń ;)

Opakowanie: krem zamknięty jest w standardowym, ekologicznym pojemniczku przez co można go zużyć do końca (można wszystko wygrzebać paluchem). Ma 45g -a to dużo jak na krem.


Konsystencja: lekka emulsja, nie spływa po twarzy mimo, że ma lekko wodnistą konsystencję.

Wydajność: świetna! Używamy kremu wspólnie od dwóch tygodni i jeszcze nie zauważyłyśmy żadnego ubytku.Wystarczy nałożyć go na opuszek palca i ta ilość pokryje całą twarz.

Zapach: tu niestety minus. Zapach mnie (Kasi) przypomina zapach Sudocremu i kojarzy mi się źle, a z kolei Ewa wyczuwa tu lawendę, która jest dla niej zbyt ostra. Na szczęście zapach nie utrzymuje się na twarzy.


Dostępność: tutaj też bez rewelacji. O ile w UK można zamówić do ze strony lush.co.uk, albo kupić bezpośrednio w sklepie tak w Polsce zostaje nam Allegro. Ale podobno już niedługo - bo w tym roku mają powstać pierwsze sklepy Lush'a w Polsce!

Cena: My zapłaciłyśmy za niego 16 funtów, więc nie jest to tak dużo jeśli używamy go wspólnie. Na Allegro niestety cena to około 100 złotych, ale za takie działanie - warto.



Podsumowując:
Ocena: 9/10: świetny (ale niestety drogi) krem dla cer problematycznych! POLECAMY.

I dla zainteresowanych - skład.
składniki  naturalne / syntetyczne

Linseed Infusion, Water, Rose Water, Lavender Honey Water, Organic Cold Pressed Grapeseed Oil, Honey, Stearic Acid, Organic Jojoba Oil, Witch Hazel Extract, Fair Trade Shea Butter, Cetearyl Alcohol, Triethanolamine, Camellia Oil, Lavender Oil, Neroli Oil, Geranium Oil, Glycerine, Tincture of Benzoin, *Geraniol, *Limonene, *Linalool, Perfume, Methylparaben, Propylparaben




Ewa i Kasia

Komentarze

  1. Jeszcze nie malowałam nim paznokci, dopiero dzisiaj go kupiłam, alee jeśli to zrobię będzie recenzja :))))

    Również obserwuję! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna recenzja:) od dawna czaję się na Lusha, ale ceny trochę za wysokie, podobna mają się pojawić w Polsce. Obserwuję z przyjemnością i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Lush'a bardzo lubie i chetnie wracam do wielu produktow jednak do kremo jakos nie mialam przekonania glownie z braku dostepu do przetestowania na bazie probki. W ciemno na tamten czas kupilam Skin Drink i....rozczarowalam sie jednak teraz sytuacja zmienila sie:) i mam sklepy pod nosem wiec na pewno zwroce uwage na ten krem. Swietna recenzja, gratuluje!

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMO - to metoda odżywka mycie odżywka.
    Jeśli ''olejujesz'' włosy potem je myjesz i nakładasz odżywkę ze spłukiwaniem
    Jeśli tego dnia akurat nie, moczysz włosy przed myciem, najpierw nakładasz odżywkę najlepiej jakąs o lżejszym składzie, potem myjesz włosy i nakładasz odżywkę ja nakładam akurat z Alterry z granatem :)
    Mam nadzieję że pomogłam, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty