Bajer dla leniwych, czyli lakier do paznokci w dziwnej formie.
Witam Was w ten piękny i deszczowo-pochmurny wtorek!
Musimy się z czegoś wyspowiadać. Listopad (tak od połowy) był bardzo dziwnym miesiącem dla mnie i dla Kasi. Nagle złapał nas szał zakupowy i nakupiłyśmy rzeczy, które co prawda kiedyś chodziły nam po głowie, ale w sumie nie myślałyśmy zamiaru kupna (zwłaszcza w jednym miesiącu, a raczej 2 tygodniach). Paleta Urban Decay i tarty Yankii Candle to przedsmak naszych zakupowych szaleństw! Jeszcze czeka Was notka o wspaniałych masłach z The Body Shop i pięknych torebkach z ZARY.
TAK... to wszystko w 2 tygodnie.....Przechodząc do sedna, bardzo się wciągnęłyśmy w wir zakupów, ale co zrobić gdy funduszy BRAK? Wszystkie zbrodnie przeciwko naszym portfelom popełniłyśmy on-line. Sieć to największa pokusa,wystarczy niewinnie kliknąć i koniec, stało się! zakupom internetowym narazie mówimy nie. Wczoraj z Kasią urwałyśmy się z połowy baaardo nudnego wykładu. Zawsze jak to robimy to wybieramy się na naszą High Street w Aber liczącą 3 sklepy na krzyż i 'szalejemy'. Ale co tu zrobić jak w portfelu w portfelu jeden funt (na autobus)?- oj nie poszalejemy. Jak to nie, przecież mamy Poundland! (notka o poundlandzie KLIK). Uradowane możliwością zakupów pomaszerowałyśmy do funciaka. Zobaczcie co kupiłam:
Musimy się z czegoś wyspowiadać. Listopad (tak od połowy) był bardzo dziwnym miesiącem dla mnie i dla Kasi. Nagle złapał nas szał zakupowy i nakupiłyśmy rzeczy, które co prawda kiedyś chodziły nam po głowie, ale w sumie nie myślałyśmy zamiaru kupna (zwłaszcza w jednym miesiącu, a raczej 2 tygodniach). Paleta Urban Decay i tarty Yankii Candle to przedsmak naszych zakupowych szaleństw! Jeszcze czeka Was notka o wspaniałych masłach z The Body Shop i pięknych torebkach z ZARY.
TAK... to wszystko w 2 tygodnie.....Przechodząc do sedna, bardzo się wciągnęłyśmy w wir zakupów, ale co zrobić gdy funduszy BRAK? Wszystkie zbrodnie przeciwko naszym portfelom popełniłyśmy on-line. Sieć to największa pokusa,wystarczy niewinnie kliknąć i koniec, stało się! zakupom internetowym narazie mówimy nie. Wczoraj z Kasią urwałyśmy się z połowy baaardo nudnego wykładu. Zawsze jak to robimy to wybieramy się na naszą High Street w Aber liczącą 3 sklepy na krzyż i 'szalejemy'. Ale co tu zrobić jak w portfelu w portfelu jeden funt (na autobus)?- oj nie poszalejemy. Jak to nie, przecież mamy Poundland! (notka o poundlandzie KLIK). Uradowane możliwością zakupów pomaszerowałyśmy do funciaka. Zobaczcie co kupiłam:
Lakier-odżywka z Sally Hansen w naklejkach. Widziałam, już różne formy naklejek na paznokcie ale tego jescze moje oczy nie widziały. Podobno ma trzymać się na paznokciach do 14 dni!.... wątpię, ale zobaczymy. Ja im daje 3 dni max. Jutro sobie zaaplikuję i codziennie będę robić zdjecię z 'progresem'. Aha i co ciekawe, czy rzeczywiście wzmocni paznokcie? Zobaczymy. Kolor ładny i cena też nie brzydka. Spróbuję zwłaszcza, że nienawidzę malować paznokci! NIE UMIEM.
Widziałyście kiedyś taki bajer paznokciowy? Jeżeli któraś z Was używała, proszę o opinię;)
buziaczki E
eee tam malowanie pazurów to kwestia wprawy ;) Mam nawet gdzieś zdjęcie jak jeszcze 5 lat temu malowałam paznokcie- masakra! Dosłownie ;)
OdpowiedzUsuńCo nie oznacza, że ten produkt Sally Hansen mnie nie ciekawi ;) Liczę na szybką recenzję i zdjęcia z efektem końcowym :)
zakupy online - znam to, wystarczy, że mam jakąś kwotę od razu kupuję ;)
OdpowiedzUsuńJa też :D
Usuńkoniecznie powiedz jak sie sprawdzil bo jesli calkiem fajnie to i ja sie po te naklejki przejde do Poundlanda ;D
OdpowiedzUsuńjuz trzeci dzien i nic się z nimi nie dzieje!
OdpowiedzUsuńWidziałam, dostałam nawet kiedyś próbkę w Sephorze (2 pazurki) ale nie przekonuje mnie to. Każda ma inny kształt paznokci przez co moim zdaniem ciężko dopasować te naklejki, mam na myśli oczywiście kształt łożyska a nie wolnego brzegu ;)
OdpowiedzUsuńJa je gdzieś widziałam, ale jakoś nie przyglądałam się temu :)
OdpowiedzUsuńJak to nie umiesz? To sama przyjemność!
OdpowiedzUsuń