Z serii: Chudniemy do grudnia: Jak zahamować nadmierny apetyt i uniknąć podjadania między posiłkami?
Dzisiaj pierwsza notka nawiązująca do akcji chudniemy do grudnia (klik). Jeżeli jeszcze nie dołączyłyście a macie ochotę serdecznie zapraszamy!
Tytuł mówi sam za siebie: Jak powstrzymać apetyt. Uczucie głodu towarzyszy mi często przy dietach.. Niestety, bez względu na to czy dostarczam organizmowi odpowiednią ilość kalorii. No po prostu czasem jestem głodomorem i zwyczajnie w świecie mam ochotę przegryźć coś niezdrowego, że aż mnie w żołądku ‘ssie’. Wtedy marzę o pizzy czy innym śmieciu. Przedstawię kilka wskazówek, które mam nadzieje pomogą mnie i wam, zahamować nadmierny apetyt.
1. Pijemy. Dziewczyny pamiętajmy o piciu minimum 1,5 litra wody dziennie! Woda oczyszcza organizm z toksyn. Generalnie nie znoszę pić wody, ale od 2 tygodni piję 2 litry dziennie (wow!) dzięki czemu zauważyłam, że jem mniej. Oprócz tego zielona herbata okazuje się zbawienna. Jaki jest sekret zielonej herbaty? Zawiera ona bardzo dużo antyoksydantów. Po drugie picie zielonej herbaty przyspiesza metabolizm co jest ważne, gdy chcemy walczyć z kilogramami. Ponadto polifenole zawarte w zielonej herbacie pomagają zneutralizować wolne rodniki, co może grać znaczną rolę w zwalczaniu komórek rakowych. Badania wykazały, że zielona herbata może obniżyć całkowicie poziom cholesterolu. Także zielona herbata = samo zdrowie. Ja osobiście uwielbiam zieloną herbatę, i pije ją w różnych wariacjach smakowych: zwykła, z cytryną, grejpfrutem itp. Jeśli łapie was mały głód sięgnijcie po wodę lub herbatkę!
2. Białko. Do swojej diety powinniśmy wprowadzić białko. Przyjmowanie niewielkich ilości białka podczas każdego posiłku pomaga kontrolować wahania poziomu cukru we krwi i napady głodu. Produkty w których znajdziemy duże ilości białka to np. jajka, sery białe, jogurty, kurczak czy indyk. Zamiast wybierać żywność o wysokiej zawartości węglowodanów, wybierzmy produkty bogate w białko. Niech stanie się to naszym nawykiem nawykiem. Czyli: zamiast kanapki z pszennego chleba jemy serek wiejski.
3. Zastanówmy się czy naprawdę jesteśmy głodni. Ja np. czasem mam ochotę zjeść coś z nudów lub stresu.. Kiedy następnym razem będziemy sięgać po przekąskę, pomyślmy i oceńmy swój poziom głodu. Może jednak nie jest nam to jedzonko potrzebne w danym momencie.
4. Ruch. Tutaj wskazówka sprawdzona z mojego doświadczenia. Jeżeli nachodzi mnie ochota na podjadanie, zabieram się za ćwiczenia. POMAGA! Ostatnio obiecałam sobie, że pójdę na siłownie po pracy. Byłam głodna, ale wiedziałam, że jak zjem i pójdę na bieżnię to zwrócę wszystko po 3 minutach. Powiedziałam sobie 40 min to nie długo, wytrzymasz, a później zjesz obiad. Wychodząc z siłowni całkiem zapomniałam, że chciało mi się jeść. Wróciłam do domu, spokojnie zrobiłam obiad i zjadłam delektując się smakiem.
5. Guma do żucia. Do tego podchodzę sceptycznie, bo szczerze mówiąc na mnie to nie działa, wręcz odwrotnie! Po chwili robie się głodna jak wilk. Wiem, że innym guma pomaga w nadmiernym podjadaniu, niestety nie mnie.
6. Planowanie posiłków. Ostatnie i najważniejsze (a czasem najtrudniejsze). Pamiętajmy aby zaplanować sobie 3 posiłki i 2 przekąski w ciągu dnia. Czyli małe ale bogate w składniki odżywcze posiłki. Jedzmy w krótkim odstępie czasowym (np. co 3 godziny). Dzięki temu unikniemy wahania poziomu cukru we krwi, które może doprowadzić do nagłego napadu głodu. W moim przypadku jest bardzo trudno, ponieważ praca mi nie pozwala na regularne posiłki :C
Pamiętajmy o odchudzaniu z głową! Nie wybierajmy restrykcyjnych diet! Wystarczy zamienić niektóre produkty na te zdrowsze. Wprowadźmy pieczywo pełnoziarniste, zamiast masłem smarujmy kanapki serkiem białym. Smażenie zastąpmy (lub zredukujmy) pieczeniem , ryż (i makaron) biały zmieńmy na ciemny. Mam w planach pokazanie zdrowszych i mniej kalorycznych wersji tradycyjnych potraw takich jak spaghetti, krokiety czy nawet gołąbki. Więc zapraszam :)
To tyle na dziś, jeśli macie jakieś wskazówki które pominęłam to piszcie koniecznie w komentarzach. Buziaczki robaczki:*
Ewa
guma do żucia też wywołuje u mnie szybki głód :)
OdpowiedzUsuńu mnie tez, ale u mojej koleżanki nie - dziwne ^^
Usuńorganizowanie czasu, by nie myśleć o jedzeniu
OdpowiedzUsuńnieraz z nudów się je, podjada, skubie
a później bilans dzienny woła o pomstę ;D
zgadzam się w 100%
Usuńja od 1 sierpnia nie jadam kolacji i już 2 kg w dół :D
OdpowiedzUsuńwoow, gratulacje!
Usuńja jakoś nie mam silnej woli do odchudzania ;p
OdpowiedzUsuńJa też codziennie piję zieloną herbatkę i to nie z konieczności, tylko dlatego, że mi smakuje, czerwoną też, już od pół roku, jak nie dłużej, nie piję czarnej, nawet o niej nie pamiętam:)
OdpowiedzUsuńJeżeli ciągnie nas bardzo na czekoladę lub ogólnie słodycze, pomaga zażywanie chromu w tabletkach. Po paru dniach czuć różnicę :)
OdpowiedzUsuńja próbowałam chromu wiele razy niestety bez skutku. generalnie nie przepadam za słodyczami ale nie pogardzę słonymi przekąskami!
Usuńduma do żucia powoduje głód, ponieważ daje sygnał do mózgu, że coś zaraz wpadnie do żołądka, bo dziamgamy ją w ustach, więc soki żołądkowe są produkowane w większej ilości, aby strawić pokarm, a tu nic nie trafia i stajemy się bardziej głodni, burczy nam w brzuchu, co jest nie zdrowe, więc guma do żucia zrobi więcej szkody, niż pożytku ;)
OdpowiedzUsuńkurde, ja to muszę schudnąć do końca sierpnia, aaa ;p
guma* ha ha
Usuńduma będzie jak się nie da pokonać apatytowi
Usuńtemu nadmiernemu rzecz jasna :)
dokładnie, ale taka guma na niektórych działa taka. szkoda,ze nie na mnie!
UsuńSłyszałam wypowiedź Martyny Wojciechowskiej, która chcąc schudnąć (albo utrzymać wagę :) nie pamiętam) powiesiła na lodówce swoje zdjęcie z czasów, gdy była "najcięższa" :P z dopiskiem: "czy na pewno jesteś głodna?"... Podobno to działa :)))
OdpowiedzUsuńmuszę znaleźć jakieś stare zdjęcie i wypróbować tę metodę:P
Usuńałć, to na pewno zadziała
Usuńa jak nie to pogrąży w poczuciu beznadziei ach - tylko nie to :))
hehe ja nie muszę wieszać na lodówce zdjęcia, wystarczy, że spojrzę w lustro;)
UsuńA mnie guma bardzo pomaga. Jakbym ją żuła od rana do 11 to mogłabym nie jeść aż do popołudnia. :)
OdpowiedzUsuńszczęściara!
UsuńJeść dużo owoców :). Gdy się zje ich ogromną ilość, odechciewa się jeść na długo :). A poza tym są cudowne dla skóry :).
OdpowiedzUsuńowoce mają dużo witamin i dobrych cukrów
Usuńale co za dużo to nie zdrowo
owoce też mają kalorie i to nie mało :)
bardzo przydanty post :):)
OdpowiedzUsuńEwa, jestes zlem wcielonym. Na poczatku notki o odchudzaniu dajesz zdjecie lodow...
OdpowiedzUsuńhaha, cel zamierzony!
Usuńmyślę, że też często głód (czy chęc rzucania się na jedzenie) spowodowane są niedoborem składników odżywczych, odżywianiem się śmieciowym jedzeniem kompletnie pozbawionym wartości odżywczych... gdybyśmy jedli więcej ryb, orzechów, warzyw, owoców, na pewno nasz organizm dłużej byłby nasycony i lepiej odżywiony :))
OdpowiedzUsuńFajnie się składa, bo lubię i zieloną herbatę i miętową i zwykłą i owocową (tą już troszkę mniej, ale lubię). A białka jem dużo, chyba nawet za dużo ;D Żumy do gucia (błąd celowy ;p) nie lubię tak samo jak żelek, po prostu nie lubię nic żuć ;) Pić niestety wody nie lubię i nie umiem, ale może się jeszcze przekonam, tak samo jak do większego ruchu również powinnam się przekonać.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim powodzenia! :)
Fajnie, że mogę poczytać u Ciebie coś o odchudzaniu. Obecnie zakończyłam małą dietę, która trwała raptem 7 dni, ale oczyściła mój organizm. Od września chcę zacząć coś nowego. Będę się uczyła w nowej szkole, więc to będzie dodatkowe wyzwanie i zajęcie, więc myślę, że nie będę jadła z nudów, tak jak przez całe wakacje. Dodatkowym plusem dla mnie jest to, że już nie muszę się oduczać jeść słodyczy, bo nie robię tego już 8 miesięcy. Szkoda tylko, że nie widać efektów... Myślę, że jest to za sprawą tego, że może i ograniczyłam słodycze, ale powiększyłam swoje normalne posiłki. Z resztą, wcześniej, po batoniku czułam się pełna i mogłam nie jeść nawet przez cały dzień, ale nadchodził wieczór to i nocne podjadanie, co jest najgorszym grzeszkiem. Myślę, że po prostu zacznę się zdrowo odżywiać i zmniejszę porcje posiłków, do tego woda i samo jakoś się powoli schudnie:)) Dzięki za tę notatkę:)) Buziaki;)
OdpowiedzUsuńNa początku wakacji mówiłam sobie, że będę ćwiczyć i schudnę 10 kg. Ale oczywiście jak przyszło co do czego to skończyło się na oglądaniu filmów. ach, ta moje "silna" wola. Codziennie piję 3 litry wody i faktycznie dużo mniej chce się jeść. :D Pozdrawiam Caro
OdpowiedzUsuńNa mnie niestety guma nie działa, tak samo jak na Ciebie :) Rady bardzo dobre, dopisałabym jeszcze do tego, żeby starać się jeść jak najwięcej węglowodanów rano i potem coraz mniej, na kolację jeśli damy radę możemy zjeść samo białko :) Słyszałam kiedyś też zdanie "Śniadanie jedz jak król, obiad jak książę, a kolacje jak żebrak" :)
OdpowiedzUsuńWcześniej byłam na dość restrykcyjnej diecie - 500 kcal dziennie. Schudłam w 3 miesiące jakieś 10kg. Z czasem jadłam nawet mniej niż zalecane - porcja zupy (woda z warzywami) starczała mi na cały dzień. Najbardziej zaczęłam tęsknić za czymś gazowanym i przez to przerwałam dietę - przez następne 3 miesiące przytyłam 16kg! :(
OdpowiedzUsuńTeraz chcę zrzucić chociaż część tych kg do grudnia razem z Wami bez głodówki - odżywiając się z głową;)
Mi guma też pomaga. Za granicą można dostać gumę z ksylitolem (to rodzaj cukru, ale jest zdrowszy i mniej kaloryczny). A jak mam ochotę na słodycze to sięgam po moje ulubione owoce (pomarańcze). Bardzo pomaga. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie w opanowaniu mojego wilczego apetytu jak się odchudzałam i zaprzestaniu podjadania w nocy oraz między posiłkami pomógł Błonnik Witalny. Wystarczy go pić dwa razy dziennie i kłopot z głowy. Ten naturalny produkt (czyli nasionka babki płesznik i babki jajowatej) są rewelacyjne w tym względzie. Polecam wszytskim odchudzajacym się.
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się błonnik doskonale hamuje apatyt. Też go stosowałam podczas mojego odchudzania.
OdpowiedzUsuń