Niezniszczalne cienie Maybelline Color Tattoo !
Cześć kobitki.
Wróciłam znów do Warszawy, po weekendzie spędzonym w mojej rodzinnej Częstochowie i pogoda niestety wprawiła mnie dziś w okropny nastrój. Mimo że nie jestem fanką lata (tak, tak, nie lubię słońca i najchętniej cały rok przedzierałabym się przez zaspy śniegu i odmrażała sobie stopy) to uważam, że jak na czerwiec ta pogoda jest okropna!! Mimo wszystko cieszę się, że już jestem w stolicy więc nie jest źle :)
W weekend poczyniłam malutkie zakupy - żel do ciała Babydream, który podobno świetnie sprawdza się jako szampon i odżywkę Isany z olejkiem Babassu - dziś podejście numer jeden więc na pewno dam znać co o nich myślę. Ostatnio w ogóle wpadłam w jakiś szamponoszał i kupiłam już jakieś trzy - a to dla moich włosów szok po rocznym używaniu Alterry. Poczekamy, zobaczymy..
Jak zwykle piszę bzdurki zamiast od razu przejść do tematu notki, tak więc. Dziś recenzja, uwielbianych przeze mnie, cieni
Maybelline Color Tattoo 24Hr
Ja posiadam dwa kolory i obydwa uwielbiam tak samo. Chciałam z tego miejsca oczywiście podziękować mojej Ewie która to sprezentowała mi pierwszy z nich, jak już nie miałam groszy na chleb (zawsze lepiej kupić jakiś kosmetyk niż coś do jedzenia!!). Love!
Co to takiego?
Maybelline Color Tattoo miały być podobno odpowiedzią na MAC-owe Paint Poty, czyli cienie w słoiczku o żelowo-kremowej konsystencji trzymające się cały dzień. Trudno jest mi się do tego odnieść, bo żadnego Paint Pota nie posiadam, ale tymi "tatuażami" jestem zachwycona.
Opakowanie:
Cienie przychodzą do nas w szklanym, zakręcanym słoiczku. Słoiczek jest bardzo fajny, wygląda "drogo" :D i porządnie. Przez kremową konsystencję nie wyobrażam sobie innego, bardziej przystępnego opakowania.
Trwałość i konsystencja
Muszę od razu napisać o trwałości, bo jestem nią zachwycona. Jako posiadaczka tłustych powiek zawsze miałam problem z cieniami, które to po prostu znikały po paru godzinach. Te cienie utrzymują się naprawdę cały dzień. Ciężko mi stwierdzić czy przetrwają całe 24h bo nigdy tak długo makijażu nie noszę, ale 10 godzin trzymają się spokojnie. Cud!
Konsystencja też jest bardzo fajna, ja nakładam te cienie palcem, bo wtedy efekt podoba mi się najbardziej. Są kremowe, ale na powiece zasychają - nawet mój facet włożył mi prawie palec do oka pytając: dlaczego ci się to nie kruszy? Dlaczego nie wiem, ale uwielbiam je za to :)
Kolory i pigmentacja
Maybelline oferuje dużo kolorów, od tych bardziej neutralnych jak brązy i beże po (sorry za określenie) oczojebne niebieskości, fiolety itp.
My z Ewą jako pierwszy złapałyśmy kolor 35 On and on Bronze - czyli jasny brąz ze złotym połyskiem. Ciężko mi to nazwać złotymi drobinkami - bo jako takich nie ma, ale cień pięknie się mieni i sam wygląda świetnie na powiece - daje wrażenie jakby na powiece były dwa, trzy cienie, w zależności od padania światła.
Drugi kolor który kupiłam już sobie sama to złoto 05 Enternal Gold. Ten cień już zawiera drobinki, które niestety (to chyba JEDYNA wada jaką widzę w tych cieniach) lubią trochę powędrować po twarzy.
Pigmentacja jest świetna, jedna warstwa jest wystarczająca, ale kolor można stopniować i dodawać kolejne - nic się nie waży, nie kruszy, kolory są intensywne. Świetnie działają też jako baza pod inne cienie, podbijając ich kolory. Superrrr.
Cena też bardzo przystępna - koło 4 funtów.
Uwielbiam je i oceniam na 10/10 - używam codziennie, parę ruchów paluchem i makijaż oka gotowy!
Macie? Lubicie?
A może polecacie inne kremowe cienie?
I co uważacie o zdjęciach - lepiej Wam się ogląda takie duże, czy wolicie mniejsze?
Buzi,
Kasia.
Jeszcze nie miałam, póki co walczę ze swoją paletką :)
OdpowiedzUsuńTe wydają się Świetne:) Ja tylko raz miałam cienie z Maybelline i nie byłam z nich zadowolona...
OdpowiedzUsuńTO COŚ W PODOBIE DO ESSENCE
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te cienie :) Na ręce wyglądają bardzo fajnie, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPs. ja wolę duże obrazki :)
Nie używam raczej kremowych ale ten złoty wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńno ciekawe cienie, nie uzywalalam jeszcze cieni w zelu :)
OdpowiedzUsuń05 enternal gold jest przepiekny !
wyglądają fajnie;)
OdpowiedzUsuńlepsze duże obrazki;)
Wyglądają ciekawie, choć nie wiem czy mogłabym se przekonać do takich cieni :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjne, w sam raz na lato <3
OdpowiedzUsuń♫ lala ♫♫ la ♫ la ♫♫
uwielbiam takie cienie..
to teraz czekamy na zdjęcia Twoich oczek pomalowanych tymi cieniami ;-)
pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga.
będzie mi bardzo miło, jak od czasu do czasu napiszesz mi jakiś komentarz.
Jakie cuda <3 kolory nieziemskie!
OdpowiedzUsuńKolory są świetnie! Szczególnie ten złotek wpadł mi w oko:-)
OdpowiedzUsuńzłoty najlepszy wg mnie ;)
OdpowiedzUsuńSliczne te kolory. Nigdy o nich nie slyszalam. Szkoda, ze teraz nawet £4 nie mam :<
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :) Dziś post ze sprzedażą kolczyków - jeśli będą zainteresowani wystawię więcej biżuterii (wszystko robione ręcznie przez moją mamę) Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńTen brąz wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńOrientujesz się gdzie można kupić te cienie w Polsce?
OdpowiedzUsuńchyba nigdzie w sklepie stacjonarnym, niestety..
Usuńale znalazłam na allegro: http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=maybelline+color+tattoo
pozdrawiam!
Będą w Rossmannie. Widziałam w czerwcowej gazetce Skarb.
UsuńHi there, after reading this awesome article i am as well glad to
OdpowiedzUsuńshare my knowledge here with friends.
Also visit my page : get rid of static
Hi, Neat post. There is an issue with your website in internet explorer, may
OdpowiedzUsuńtest this? IE nonetheless is the marketplace chief and a
large component of other folks will omit your wonderful writing due
to this problem.
My website - avis 24option